Malina...
Komentarze: 18
Od początku tygodnia z kumplami jezdzimy se na Maline(dla nie pionformowanych
to takie jakby jezioro w Opolu).
Wszystko było fajnie do momentu w którym się całkiwicie zjarałem (opaliłem).
Jest mi gorąco i trochę piecze... :/
Będe musiał zrobić se przerwę,bo przejdę w stan afroamerykanina :D.
Ale i tak się opłacało jezdzić,bo się fajne panie spotykało... :D.
Dobrze,że jeszcze zostało 26 dni wolności.
Wszyscy na pewno wiedzą o co chodzi,a więc nie będe włumaczył...
No i dla tych co mnie kiedyś znali mówię,że ja to skalar,tylko że pod innym nickiem.
Dobra kończę,jak będzie się coś ciekawego działo to na pewno skrobnę...
Ps.Proszę o numery gg wszystkich osób które odwiedzają mojego bloga.Z góry dzięki...
Narka
Dodaj komentarz