Dzień 09.08.2004 okazał się nie zbyt przyjemny dla mnie...
Zaczęło się od tego,gdy ok godziny 10.00 przyleciał sąsiad i zapytał się,czy to u nas w piwnicy tak hałasuje...
Ja poszedłem zobaczyć i okazało się,że ktoś się włamał do piwnicy... ;/
Ale na szczęście nić nie ukradł,bo alarm ich spłoszył :].
Wtedy wiedziałem,że ten dzień będzie nie najlepszy...
Później moja matka wqwiona wróciła z pracy.
Nie wiem,jaki był powód tej złości...
Po południu zaczął padać deszcz.
Nie,to nie był deszcz to burza,a nawet wichura... :/
Z nudów włączyłęm kompa.
No,jakoś udało się go włączyć,ale net nie działa !!!
Musieli coś robić z siecią,bo ja mam stałkę i nie uciekłby mi net od tak sobie...
Wieczoraem,(gdy już przestało padać) matka poprosiła mnie,abym poszedł do sklepu.
Ubrałem się i poszedłem...
Chodzę do sklepu,a tu długie kolejki do kasy... :/
30 min. stałęm w kolejce...
Jedyną przyjemnością w tym dniu było obejrzenie filmu Szczęki 2.
Dzisiaj obudziłem się z nową nadzieją na lepsze...
Narka